Podsumowanie pikniku Nowej Prawicy.

W dniach 22-24 czerwca bieżącego roku w miejscowości Cesarka pod Łodzią odbył się drugi, po ubiegłorocznym w Skorzęcinie, Piknik Nowej Prawicy. Tym razem zadanie zorganizowania imprezy powierzono oddziałowi łódzkiemu partii, a przygotowaniami zajął się z ofiarnością prezes regionu, Pan Jacek Dobiesz. Podobnie jak w ubiegłym roku, celami przyświecającymi temu letniemu spotkaniu była integracja środowisk polskiej prawicy i wymiana poglądów, w warunkach mniej oficjalnych niż tradycyjne kongresy i zjazdy partyjne.

W czasie dwóch dni, na różne tematy polityczne zabierali głos nie tylko członkowie i delegaci Nowej Prawicy, ale również osoby nie związane bezpośrednio z partią, ale niezaprzeczalnie reprezentujące środowiska konserwatywne, wolnościowe i tradycjonalistyczne.

Pierwszego dnia głos zabrał Pan Michał Marusik, odbyło się również integracyjne ognisko. Drugiego dnia, w sobotę, mieliśmy okazję posłuchać Pana Seweryna Szwarockiego, prezesa Stowarzyszenia “Koliber”, a także uczestniczyć i przyglądać się warsztatom prowadzonym przez Panów Wojaka i Dziambora. Wypowiadał się również Pan Grzegorz Sowa, znany z protestów przeciwko przymusowym, ZUS-owskim “ubezpieczeniom społecznym” (dodałem cudzysłów, ponieważ jak sama nazwa wskazuje ubezpieczenie to coś co daje nam jakiekolwiek chociaz poczucie bezpieczeństwa, tym śmieszniej zatem sformułowanie to brzmi w kontekście bandyckich poczynań ZUS-u) w których w Piotrkowie Trybunalskim wspierała go również reprezentacja łódzkiego oddziału Nowej Prawicy. Pan Grzegorz Sowa na pikniku w Cesarce zasilił swoją osobą szeregi naszej organizacji.

Swoimi wystąpieniami drugi dzień pikniku uświetnili również prof.. Marek Jan Chodakiewicz, ekspert waszyngtońskiego “Institute of World Politics” i publicysta tygodnika Najwyższy Czas, Pan Ireneusz Jabłoński z Centrum Adama Smitha i Pan Marek Migalski, europoseł, działacz PJN. Mieliśmy również okazję wysłuchać Prezesa Nowej Prawicy, Pana Janusza Korwin-Mikke, który w błyskotliwym przemówieniu przedstawił wizję przejęcia władzy w Polsce i przez konserwatywno-wolnościową prawicę i naprawy Rzeczypospolitej.

Piknik, w czasie którego dopisała piękna pogoda, był zdecydowanym sukcesem. Spotkania szerokich środowisk politycznych, których wspólnym mianownikiem jest prawicowość, udowadniają że pomimo różnic jesteśmy w stanie dyskutować i dochodzić do owocnych wniosków i spostrzeżeń. Pozwala to żywić nadzieję na konsolidację prawej strony polskiej sceny politycznej oraz stworzenie wspólnego, silnego frontu na rzecz uzdrowienia Ojczyzny.

Jacek Przybylski- członek KNP Łódź

 

Relacja ze spotkania z Panem Stanisławem Remuszko.

Zwolennicy Nowej Prawicy, patrioci i miłośnicy prawdy z Łodzi i okolic, mogli dziś zrobić właściwie tylko jedno, a mianowicie przybyć na spotkanie z byłym redaktorem Gazety Wyborczej, Stanisławem Remuszką, które miało miejsce w siedzibie Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich w Łodzi.
Sam wpadłem na salę spóźniony o kilka minut i szybko zmiarkowałem, że muszę usiąść w dalszych rzędach, gdyż wśród kilkudziesięciu osób, które były już obecne na sali, większość chciała być blisko naszego gościa, który właśnie w tym momencie zachęcał do kupna (za 50% ceny) ostatnich egzemplarzy dwóch swoich książek. Pierwsza z nich to „Gazeta Wyborcza. Początek i okolice”, która była powodem naszego spotkania, a druga to „Wariacje obywatelskie”, która opisuje „niepoprawne politycznie”, jak sam autor twierdzi, pomysły i postulaty mogące służyć realizacji ciekawych inicjatyw obywatelskich.

Muszę powiedzieć, że z niecierpliwością czekałem na liczby, które mogłyby mi pokazać ile to pieniędzy z centralnego rozdzielnika dostała na starcie Gazeta Wyborcza, jednak redaktor Remuszko szybko uświadomił mi, w jakiej niewiedzy jestem chowany. Istotnie, na lekcjach historii w gimnazjum i liceum nigdy nie udało się zgłębić tajników PRL-u. Nasz gość rozejrzawszy się po sali skomentował wiek młodszej części zebranych i uśmiechnąwszy się powiedział, że musi co nieco opowiedzieć, o czasach, których nie mogę pamiętać.

Gazeta Wyborcza, zgodnie z tym, co można było usłyszeć w opowieści powstała, jako realizacja decyzji politycznej podjętej w czasie obrad Okrągłego Stołu i wykorzystała przydział papieru, czasu i mocy produkcyjnych drukarni, środków transportu i łączności, oraz lokalu, który nie był dostępny szaremu obywatelowi naszego państwa. W tym momencie moje pytanie o ilość złotówek przekazanych redaktorowi Michnikowi na stworzenie nowej, wyczekiwanej przez miliony Polek i Polaków gazety nie jest ważna, bo otrzymane od państwa, tj. od całego społeczeństwa, materiały były bezcenne i niedostępne inną drogą, jak tylko z odgórnego przydziału. W tamtych czasach nie można było zamówić kilku ciężarówek papieru, gdyż nikt nie był w stanie zrealizować takiego zamówienia. To w dużej mierze było powodem krytyki Gazety, której dopuścił się nasz gość.

Zgodnie z Jego opinią, gazeta, która miała faktyczny monopol na codzienne słowo pisane, powinna cechować się pluralizmem i dopuszczać opinie z lewej, z prawej i ze środka sceny politycznej, czyli umożliwić wszystkim obywatelom zwłaszcza w pierwszych latach tworzenia III Rzeczpospolitej – swobodną dyskusję o zrębach nowego ustroju polskiego państwa. Pierwszy więc zarzut, który redaktor Remuszko postawił Gazecie, tyczył się niedopełnienia obietnicy pluralizmu zadeklarowanej na pierwszej stronie, pierwszego numeru GW, które objawiło się szybkim zawężeniem kąta widzenia świata do tego, który możemy obserwować dzisiaj. Wszyscy wiemy, jaką linię prezentuje dziś Wyborcza.

Skoro Gazeta zbudowała swój majątek na społecznej własności – mówił Remuszko – to prywatne uwłaszczenie się tym majątkiem przez około setkę ludzi jest „nieprzyzwoite, brzydkie i nieuczciwe”, tym bardziej że ich nazwiska do dziś pozostają ściśle tajne. Agora jest prywatną spółką i szary obywatel III RP proszony jest o to, by się nie interesował beneficjentami rynkowego debiutu spółki. Formalnie Agora powstała, jako spółka posiadająca kapitał założycielski wynoszący 15 zł, ale było to związane tylko z ustawową minimalną, wymaganą przez ówczesne przepisy kwotą, którą należało uzbierać, do tego by uzyskać stosowny wpis urzędnika. Agora zadebiutowała na giełdzie 19 kwietnia 1999 roku, czyli w 10 lat po rozpoczęciu działalności i na debiucie zgarnęła z rynku prawie 3 mld $, gdyż tyle wynosił iloczyn ceny akcji i wolumenu na GPW. Tę informację można sprawdzić na „pierwszym lepszym” portalu poświęconym warszawskiemu parkietowi.

Dla zwykłego „zjadacza chleba” jest to astronomiczna kwota, którą można było wypracować tylko pod jednym warunkiem – otrzymania wydatnego wsparcia aparatu politycznego reorganizującego się, po latach rządów komunistów, państwa. Może to i z powodu tych tysięcy milionów złotych żadna z ośmiu gazet głównego nurtu, do których nasz gość zgłosił się w 1999 roku, celem wydrukowania płatnego ogłoszenia o wydaniu książki opisującej historię GW, nie odważyła się przyjąć zgłoszenia… Powstrzymajmy się jednak od wygłoszenia kategorycznych opinii, tym bardziej, że sprawa zdaje się być „za trudna” dla połowy sędziów zajmujących się nią w ramach rozpatrywania pozwów złożonych przez red. Remuszkę zaraz po odrzuceniu jego ogłoszenia. Istotnie, nasz gość złożył 8 pozwów przeciwko redakcjom, które nie zgodziły się na publikację ogłoszeń o powstaniu książki poruszającej tematykę GW, majątku Agory i działalności Adama Michnika, z których 3 razy przyznano mu rację, trzykrotnie uznano, że racji nie ma, a w dwóch przypadkach sprawy pozostawiono jeszcze nierozstrzygniętymi.

W związku z tym, że w niedługim czasie ma się ukazać czwarte, uzupełnione wydanie książki „Gazeta Wyborcza. Początki i okolice” powstrzymałem się od wymieniania nazw redakcji, które brały udział w próbie zamilczenia jedynego, tak merytorycznego, opracowania poświęconego wspomnianym problemom oraz nazwisk potencjalnych beneficjentów giełdowego debiutu spółki, która swój udany początek zawdzięcza wykorzystaniu wspólnego majątku wszystkich Polaków. Wszelkie kluczowe informacje, tj. liczby, nazwiska, dokumenty i opinie odautorskie, mogą znaleźć Państwo w książce redaktora Remuszki. Miejmy nadzieję, że wszystkim chętnym do lektury książki uda się nabyć ją przy kolejnym wznowieniu, gdyż, jak można się było spodziewać, nasz gość odjechał do domu bez przywiezionych ze sobą, ostatnich egzemplarzy.

Mam za to nadzieję, że zabrał z tego spotkania pozytywne wspomnienia, gdyż pozytywnie zaskoczyła Go ilość ludzi przybyłych w celu wysłuchania tej, arcyciekawej opowieści. W tym miejscu w imieniu wszystkich sympatyków Nowej Prawicy, patriotów i miłośników prawdy przybyłych na spotkanie chciałbym podziękować redaktorowi Remuszce za miłe i kształcące spotkanie.

Za uwagę dziękuję,

Członek KNP-Łódź

Przemysław Sędzicki

Spotkanie ze Stanisławem Remuszko.

Relacja ze spotkania z Grzegorzem Sową.

Kilkadziesiąt osób spotkało się w środę 28 marca w siedzibie Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich w Łodzi, żeby posłuchać o walce Grzegorza Sowy z Zakładem Utylizacji Szmalu. Okazało się, zgodnie z naszymi przewidywaniami, że nasz Gość szybko wzbudził ożywioną dyskusję, która oprócz elementów historii publicznych, przymusowych ubezpieczeń (m.in. opisu podstaw działania systemu, który wprowadził Otto von Bismarck, żeby szybko wypłukać pieniądze z kieszeni naszych zachodnich sąsiadów), czy mechanizmu pozyskiwania funduszy na wypłatę zobowiązań emerytalnych, podejmowała też kwestie prawne związane z przymusem płacenia tzw. „składek” na ZUS.

Nasz Bohater zdeterminowany jest walczyć do końca, łącznie ze skierowaniem sprawy do Trybunału Konstytucyjnego lub pozwania III RP do Międzynarodowego Trybunału Praw Człowieka. Wszyscy dziś zebrani byli przekonani, że członkowie aparatu państwowego nie mają zbyt wielu powodów do tego, żeby przychylić się do pozytywnego rozpatrzenia wniosków przedsiębiorcy z Piotrkowa Trybunalskiego, nawet, jeżeli są one logicznie spójne i słuszne. Wobec tego, można z góry założyć, że pana Grzegorza czeka ciężka walka.
Dla tych z Państwa, którzy nie mają pamięci do liczb i artykułów lub nie mogli być na spotkaniu i usłyszeć argumentacji pana Grzegorza, przytoczę w tym miejscu treść artykułów, które zdają się uwidaczniać, sprzeczność przymusu ubezpieczeń z Konstytucją III RP:

Art. 31.

1.       Wolność człowieka podlega ochronie prawnej.

3.       Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.

Art. 67.

  1. Obywatel ma prawo do zabezpieczenia społecznego w razie niezdolności do pracy ze względu na chorobę lub inwalidztwo oraz po osiągnięciu wieku emerytalnego. Zakres i formy zabezpieczenia społecznego określa ustawa.

Jest więc wielce prawdopodobnym, że ograniczenia wolności, które nakładane są na nas razem z przymusem korzystania z usług państwowego monopolisty są niezgodne z ustawą zasadniczą. Wartą poruszenia kwestią, którą niejednokrotnie pomija się milczeniem jest znacząca różnica pomiędzy „prawem do czegoś”, a „przymusem czegoś”. Nie jest prawem coś, co jest przymusowe. W celu usatysfakcjonowania ciekawości niektórych z Państwa, którzy chcieliby wiedzieć, co mówi ta sama Konstytucja na temat praw, godności i wolności człowieka i obywatela, warto przytoczyć art. 30.

Art.  30.

Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych.

Musimy domagać się od rządzących sprawnego administrowania państwem, ale na samym początku powinniśmy dopilnować, żeby przestrzegali oni praw, które mają regulować ich pracę, a nam zapewnić warunki do spokojnego prowadzenia własnych biznesów, rozwoju osobistego, czy wychowania dzieci. W tym ostatnim aspekcie można upatrywać kłopotów obecnie funkcjonującego systemu. Demografia nie jest po stronie Polaków, gdyż z racji wysokich podatków, nie stać nas na wychowanie licznego potomstwa.

To właśnie najmłodsze i przyszłe pokolenia będą zmuszone do spłacania długów, które generuje krytykowany tak przez Grzegorza Sowę, jak i przez Kongres Nowej Prawicy ZUS. Nie jest, bowiem moralnym zadłużanie się na poczet przyszłych pokoleń, gdyż nie ma żadnej „międzypokoleniowej umowy”, która czyniłaby taki proceder w jakimkolwiek stopniu zasadnym. Istnieje tylko umowa pomiędzy obywatelem RP a państwem, która jasno mówi, że to ono jest gwarantem wypłaty świadczeń, co może uczynić tylko i wyłącznie z płaconych przez nas podatków.
W czasie spotkania padały, warte sprostowania, słowa o odpowiedzialności państwa za osoby biedne, czy starsze, które w wyniku ewentualnego zrzucenia z siebie, przez państwo, tej odpowiedzialności mogłyby nie poradzić sobie z kosztami utrzymania i byłyby w ten sposób skazane na biedę.

Trzeba jednak odrzucić pogląd o tym, że państwo ma obowiązek pomocy potrzebującym. Idąc za tokiem rozumowania laureata nagrody nobla z 1976, Miltona Friedmana (również wspomnianym na spotkaniu), możemy powiedzieć, że to społeczeństwo, nie państwo, ma brać odpowiedzialność za pomoc ubogim! Rzecz w tym, że najlepszym sposobem na to, żeby poziom życia ulegał ciągłej poprawie jest skorzystanie z dobrodziejstw wolnego rynku, gdzie konkurencja sama wymusza dostarczanie ludziom, co raz to tańszych i co raz to lepszych towarów i usług. Z racji tego, że temat jest wieloaspektowym i poważnym zagadnieniem, warto zmierzać w stronę podsumowania.

W związku z tym, należy zaznaczyć, że Kongres Nowej Prawicy bazując na wiedzy wybitnych ekonomistów i moralności zakazującej nam okradania ludzi z owoców ich pracy, opowiada się za dobrowolnością ubezpieczeń. Sądząc po tym, że większość zebranych podpisała się pod proponowanym przez pana Grzegorza Sowę, a wprowadzającym ową dobrowolność, projektem zmiany ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, można sądzić, że inicjatywa, która zgromadziła nas dzisiaj w Łodzi ma szanse pozyskania wydatnego wsparcia wielu Polaków.

Tekst ustawy, jak również ciekawe materiały na temat ZUS, dostępne są pod adresem:

http://normalnykraj.org/
Gorąco polecamy wszystkim odwiedzenie tej strony.

Nie opisałem wszystkich aspektów poruszonych w trakcie spotkania. Mam nadzieję, że ta krótka, zważywszy na merytorykę spotkania relacja, jest w stanie przybliżyć Państwu opisany problem. Z tego miejsca chciałbym, w imieniu Grzegorza Sowy zaprosić wszystkich, na pierwszą z postulowanych przez naszego Gościa pikiet przeciwko ZUS, która będzie miała miejsce w piątek 30 marca, pod „pałacem ZUS-u” w Piotrkowie Trybunalskim.

Więcej szczegółów znajdą Państwo na oficjalnej stronie wydarzenia na portalu Facebook:

https://www.facebook.com/events/334996809881176/

Dziękuję wszystkim za uwagę,

Przemysław Sędzicki- członek KNP-Łódź

Spotkanie z człowiekiem, który walczy z ZUSem.

Dzień Gniewu- zdjęcia i konferencja prasowa.

Nowy transparent reklamujący Dzien Gniewu.

Dlaczego protestujemy 21 marca.

Ze wszystkich stron dobiega ostra krytyka Rządu. Rząd krytykowany jest za autostrady – że jeszcze nie oddane do użytku, a już pękają – i słusznie, bo to Rząd wybrał technologię budowy, chociaż eksperci zwracali uwagę, że to tak się może skończyć. Miało być taniej, a jest drożej i będzie jeszcze drożej. Za sytuację na kolei – aż nie chce się myśleć jaka istnieje prowizorka na niby wyremontowanych odcinkach linii kolejowych – wzorcowa trasa Centralnej Magistrali Kolejowej przygotowywana do szybkiego pociągu „Pendolino” – w zeszłym roku przeszła remont urządzeń sterowania ruchem na odcinku Psary – Kozłów za jedyne 12,5 mln zł., nie zamontowano jednak tam droższych, samoczynnych „blokad liniowych” zapobiegających czołowym zderzeniom pociągów. Dlaczego? bo na torach w tym rejonie nie ma dużego ruchu – efekt 3 marca, czołowe zderzenie pociągów.

Krytykowany jest Minister Finansów za zaplanowanie w budżecie państwa wpływów 1,2 mld zł z mandatów, a jak wszyscy kierowcy zaczną się stosować do przepisów drogowych to co? – kolejna dziura.

Zarzuca się Rządowi, że nie realizuje programu „komputer dla każdego gimnazjalisty”. Bo nie ma pieniędzy – ale na ipady dla posłów 1,5 mln zł się znalazło. Zastanawia mnie jedynie fakt, że zakupiono 500 szt. tych cudów techniki, a posłów mamy 460-ciu, czyżby promocja ?

A kto to tak krytykuje??? MEDIA, te same media, które przed wyborami jednogłośnie nawoływały do głosowania na jedyną, słuszną polityczną opcję. Czyżby coś się szykowało ? – bo w etykę, prawdomówność i rzetelność mediów już dawno przestałem wierzyć. A jeszcze karzą nam płacić abonament – dobrze, ale niech każdy z nas powie „płacę abonament – żądam rzetelnych informacji, kłamstwu i przekłamaniom powiedzmy NIE”.

Ale nie o tym chciałem pisać. Protestujemy 21 marca – DZIEŃ GNIEWU. Mówimy 5x NIE

– dla ACTA, a właściwie szeroko pojętej cenzury i inwigilacji

– dla Pakietu Fiskalnego – dlaczego obce mocarstwa mają kontrolować nasz budżet i nakazywać płacenie składek na ratowanie bogatszych państw zachodnich

– dla Reformy Oświaty – a w zasadzie dla podporządkowania oświaty rządzącym, aby łatwiej mogli sterować umysłami i schematami funkcjonowania społeczeństwa

– dla ZUS i Reformy Systemu Emerytalnego – po co reformować coś gdy Rząd przeczuwa rychły koniec ubezpieczeniowego molocha

– dla Rządu – dla jego działań, które doprowadzają nasz kraj do ruiny.

Pamiętajmy jednak, jest tylko jedna droga do zmian w naszym kraju. To wybory. Kiedy będą to zagadka. Oficjalnie za 3,5 roku, chociaż „wróble ćwierkają, że wcześniej”. Przede wszystkim protest musi odbyć się przy urnie wyborczej.

Pamiętajmy kto nas oszukuje, kłamie i nie liczy się z naszym zdaniem. Niech nie zwiodą nas przefarbowane lisy, które już próbują przejąć pałeczkę władzy, ale krzywdy „kolesiom” nie dadzą zrobić.

Oddając głos nie sugerujcie się nawoływaniem mediów – pamiętajcie kto rządził i jak.

TO MY MOŻEMY COŚ ZMIENIĆ.

Niech wolność, własność i sprawiedliwość zagoszczą w naszym kraju, aby nie było konieczności organizowania dni gniewu.

Jacek Dobiesz- prezes KNP Łódź

 

Spotkanie z Tadeuszem M. Płużańskim 12 marca (pon) godz 17.

Marsz w obronie wolnych mediów 10 marca.

W dniu 10 marca 2012 roku (sobota) Stowarzyszenie Solidarni2010 oddział w Łodzi organizuje Marsz w Obronie Wolnych Mediów.

MARSZ W OBRONIE WOLNYCH MEDIÓW
Przebieg i organizacja
1. Zebranie przy Pasażu Schillera (Piotrkowska 114)- godzina 16:30
2. Wygłoszenie przemówienia i zaanonsowanie przybyłych na manifestację
organizacji
3. Marsz ul. Piotrkowską, hasła, piosenki
4. Postój przy DH Magda- tam dołączą osoby, którym stan zdrowia uniemożliwia
dłuższy przemarsz
5. Wystąpienia przedstawicieli organizacji (kilkuminutowe), skandowanie haseł,
piosenka
6. Marsz ul. Piotrkowską do Placu Wolności.
7. Przemówienie kończące, rozwiązanie zgromadzenia.

Serdecznie zapraszamy 🙂